Od 10 kwietnia w cyfrowym sklepie Nintendo eShop można zakupić Masters of Anima. Stworzona przez francuskie studio niezależne Passtech Games produkcja łączy w sobie elementy rozgrywki znane m.in. z gier strategicznych (m.in. Pikmina) oraz gier RPG. Tytuł ten dostępny jest także na PS4 i Xbox One.
W krainie Spark niesamowicie ważnym surowcem jest Anima. Dzięki niej każdy Shaper może tworzyć Strażników, wspomagających go w różnorakich czynnościach. Głównym bohaterem produkcji jest uczeń Otto, który chce poślubić najpotężniejszą mistrzynię Animy Anę. Według obowiązującego prawa, aby tego dokonać musi on najpierw przejść próbę oraz stać się pełnoprawnym Shaperem.
Niestety, chwilkę po udanym zakończeniu próby coś krzyżuje plany Otta. Anę atakuje zły Zahrk, planujące wykorzystać jej moc do niecnych celów. Naszym zadaniem jest ocalenie ukochanej i całego świata.
Samodzielnie główny bohater jest praktycznie bezbronny – całkowicie nie potrafi on walczyć. Wraz z ukończeniem próby Otto stał się Shaperem, więc po zebraniu Animy może tworzyć Strażników, którzy będą walczyć dla niego. Rozpoczynając rozgrywkę mamy dostęp wyłącznie do jednego typu pomocników. Potrafią oni tylko atakować wrogów z krótkiego dystansu, bardzo mocno narażając się na ich ciosy. W późniejszych etapach uzyskujemy możliwość przywoływania kolejnych typów jednostek, posiadających odmienne umiejętności. Dzięki możliwości wycofywania niepotrzebnych już Strażników, możemy niemal dowolnie żonglować różnymi ich rodzajami podczas zabawy.
Rozgrywkę można podzielić na dwie przeplatające się części. Podczas eksploracji zbieramy niezbędny nam surowiec oraz wykonujemy proste zadania, pozwalające przedostać się dalej.Wkraczając na wybrane areny jesteśmy na nich zamykani, wówczas naszym celem staje się pokonanie wszystkich wrogów. Praktycznie każda walka przypomina potyczkę z mini-bossem, w której naszym głównym celem jest odpowiednie zarządzanie gromadą Strażników. Po ukończonej walce otrzymujemy ocenę, zależną od czasu, otrzymanych obrażeń oraz utraconych pomocników. Dodatkowo, kończąc każdy poziom tytuł wystawia nam ocenę końcową, na którą składają się wszystkie pojedynki w danym etapie. Jeżeli osiągnęliśmy nowy poziom doświadczenia, możemy wówczas także ulepszyć postać, bądź też Strażników.
Niemałym zaskoczeniem był dla mnie wysoki poziom trudności. Przechodząc dalsze etapy dość ciężko uzyskać wysoką ocenę, a niejedna walka wymagała paru podejść. Całą produkcję da się ukończyć w około 8 godzin. Czas ten można wydłużyć, jeśli planujemy przejść grę zdobywając najlepsze możliwie oceny oraz wykonując opcjonalne zadania poboczne.
Pod względem oprawy audiowizualnej tytuł ten wypada nieźle. Prosta, kolorowa grafika jest przyjemna dla oka, a całość przez zdecydowaną większość czasu działa na Nintendo Switch płynnie. Konsola nie ma problemów nawet, gdy na ekranie znajduje się kilkadziesiąt postaci, niezależnie czy gramy na TV, czy przenośnie.
Największy zarzut jaki mam do gry dotyczy sterowania. Liczba akcji możliwych do wykonania jest spora, dlatego też część z nich wymaga jednoczesnego wciskania dwóch przycisków. Podczas rozgrywki łatwo więc o pomyłkę, szczególnie na początkowych etapach, a każdy błąd może nas kosztować nawet kilkanaście cennych jednostek. Brakuje mi też możliwości użycia prawej gałki do nakierowywania strażników, lub sterowania nimi za pomocą sterowania ruchowego, niczym w Pikminie.
Masters of Anima to produkcja, którą szczególnie poleciłbym fanom gier strategicznych takich jak Pikmin. Przyjemna rozgrywka potrafi wciągnąć na parę godzin, a edycja dla konsoli Nintendo Switch działa bardzo dobrze. Największym problemem produkcji jest nieco nieprzemyślane sterowanie, przez które początkowo łatwo stracić cenne jednostki.
Grę do recenzji dostarczyło Focus Home Interactive.
Dodaj komentarz