Nasza Redakcja odwiedziła w tym miesiącu aż dwa spotkania Pog(R)adajmy, byliśmy w Gdańsku i Łodzi.
Gdańsk, Bartosz Kałkus:
Wczorajsze Pog(R)adajmy w Gdańsku było dość wyjątkowe. Po raz pierwszy bowiem od startu imprezy nie było na nim Very, czyli organizatorki spotkań od początku ich istnienia. Chciałbym tutaj poświęcić chwilę by podziękować jej za dotychczasową pracę i poświęcenie, jakie włożyła w organizację. Wera na co dzień mieszka w Poznaniu i specjalnie dojeżdża do Gdańska by móc prowadzić Pog(R)adajmy. Niestety w marcu, przez względy służbowe, nie mogła z nami być. Tymczasowo zastąpił ją Michał, który w nowej roli sprawdził się bardzo dobrze.
Jak co miesiąc spotkaliśmy się w Rock Out Pubie w Gdańsku Oliwie. Tym razem temat rozmów dotyczył gier Single Player i ich powolnej śmierci, podczas gdy większość dużych studiów koncentruje się na grach multiplayer. Dyskusja była bardzo ciekawa i padło sporo różnych przykładów. Doszliśmy do wniosków, że owszem sporo gier przechodzi na model multiplayerowy, ale typowo singlowe doświadczenia wciąż powstają. Takie gry jak Horizon: Zero Dawn, Assassin’s Creed Origins czy nadchodzący God of War tylko potwierdzają, że na śmierć singlowych gier AAA jest jeszcze za wcześnie. Owszem, większość tego typu produkcji zawiera w sobie otwarty świat, pełen setek różnych rzeczy do odnalezienia i zrobienia.
Dyskusja toczyła się bardzo żwawo i trwała wyjątkowo długo. Sam niestety śpieszyłem się na pociąg, więc wyszedłem zanim oficjalna część się zakończyła. Atmosfera na spotkaniu była inna niż zwykle, ale nowy prowadzący spisał się dobrze. Nadzorował całość, dopuszczał kolejne osoby do głosu tak, że nie wkradł się żaden chaos. Mimo iż całość przebiegła bardzo sprawnie to wszyscy nie mogą doczekać się powrotu Wery, która stała się już symbolem Gdańskiego spotkania.
Łódź, Mateusz Papis:
Pog(R)adajmy jest to są to seria comiesięcznych spotkań dla graczy oraz ludzi związanych z gamedevem, odbywające się w wielu barach dla geeków w Polsce. Zamysł jest prosty, możliwość spotkania się pasjonatów elektronicznej rozrywki, żeby w przyjacielskiej atmosferze pogadać przy piwku o aktualnych wydarzeniach z branży, a potem rzucić się w wir dyskusji na temat, który jest przewidziany na dany miesiąc.
Po garści suchych faktów, czas na gwóźdź programu, czyli krótką relacje z marcowej edycji w Łodzi, która odbyła się 14 Marca. Tradycyjnie dla łódzkich spotkań, wszystko działo się w Insert Coinie, barze znajdującym się na Piotrkowskiej 79. Dla ludzi odwiedzających to miejsce pierwszy raz, w oczy może rzucić się to, że jest to lokal przesiąknięty miłością do gier oraz szeroko pojętej popkultury. Samo Pog(R)adajmy odbywało się w sali, która w dni powszednie jest areną dla graczy żądnych wyzwań w Guitar Hero, ale tego dnia zmieniała się w miejsce, do którego każdy mógł przyjść i wziąć udział w dyskusji związanej z branżą lub tematem przewodnim. Cała zabawa zaczęła się, parę minut po godzinie 19 i od razu zostaliśmy wprowadzeni w klimat przy pomocy bardzo dobrego soundtracku z pierwszego Deus Exa, który towarzyszył nam do samego końca i garści newsów z obecnego miesiąca.
Najważniejszym newsem i tym, który rozpoczął pierwszą porządną wymianę zdań był ten o powrocie Valve do tworzenia gier i już wtedy człowiek wiedział, że jest wśród swoich. Po rozwodzeniu się o tym, że każdy chcę Left 4 Dead 3 i kilku wieściach o mniejszym kalibrze, nastąpił delikatny powrót do przeszłości. Oto wszyscy cofnęliśmy się do wydarzeń, które miały miejsce w branży, ale 10 lat wstecz. Był to idealny pretekst do zaobserwowania bardzo ważnej rzeczy, mianowicie jak zmieniło się polskie dziennikarstwo growe na przestrzeni lat. Tutaj pojawił się on, niezastąpiony g40, który dekadę temu, przekonywał nas w newsach o tym, że The Sims 3 to gra porównywalna do takich tytułów jak Mass Effect czy Saint’s Row, a Tom Clancy’s End War będzie najbardziej rewolucyjną strategią od lat dzięki sterowaniu głosem. Następnie zostaliśmy uraczeni trailerami do takich gier jak Wolfenstein The New Order oraz Bioshock Infinite, które wprowadziły nas w główną atrakcje całego spotkania.
Marcowy temat brzmiał : „It’s dangerous to go alone! – O zmierzchu ery tradycyjnych gier single player”. W tym właśnie momencie puszczone wcześniej zwiastuny miały sens, ponieważ produkcje te łączyła jedna rzecz, brak komponentu gry sieciowej. Właśnie wtedy rozpoczęło się coś, co według mnie stanowi o sile całej inicjatyw Pog(R)adajmy, czyli wymiana poglądów doświadczeń oraz wspomnień związanych z danym tematem między uczestnikami. Wszyscy byli zgodni, gry nastawione na rozgrywkę jednoosobową mają w sobie coś, co przyciąga i umożliwia zanurzenie się w świecie przedstawionym. Natomiast przy obecności trybu multiplayer kampania pełni często rolę dodatku lub samouczka. Oczywiście istnieją produkcje, które pomimo posiadania multi dają masę radochy i można zagłębić się w danym uniwersum, tutaj pojawiał się przykład m.in. Call of Duty Black Ops, ale niestety nie jest to reguła.
W trakcie dyskusji pojawiły się porównywania mentalności w tworzeniu gier przez wschodnie, a zachodnie studia, czarne wizje w związku z pojęciem gier, jako usługi, rozważania czy rzeczywiście gry stricke singlowe mają jeszcze rację bytu oraz próby znalezienia, co może być złotym środkiem tego wszystkiego. Ogólnie temat sam w sobie jest obszerny, jednak uważam, że w czasie, którym dysponowaliśmy padło dużo ciekawych spostrzeżeń oraz wizji jak może wyglądać przyszłość dla fanów gier nastawionych tylko na przygody dla jednego gracza, która wcale nie musi być taka mroczna jak zakłada temat przewodni.
Po zakończeniu rozmów o grach singlowych nadszedł czas na sprawdzenie swojej wiedzy związanej z grami. Zasady były proste, najpierw 50 screenów z różnych produkcji, których tytułu należało odgadnąć, a potem 20 pytań. Sam konkurs miał w sobie ducha sportowej rywalizacji, gdzie nieważne czy odpowiedź była dobra lub zła, liczył się fun sam w sobie oraz sprawdzenie jak dobrze zna się na grach wideo. Należy również dodać, że każdy z uczestników zabawy otrzymał coś za walkę oraz zdobyte punkty, więc każdy opuścił progi Inserta zadowolony.
Jeśli miałbym podsumować Marcową Edycje Pog(R)adajmy w mieście Łodzi mogę powiedzieć jedno, było świetnie. Super klimat, mega pozytywni ludzie, z którymi można było pogadać na spotkaniu jak i poza nim, ciekawy temat przewodni oraz rozgrzewka w postaci newsów z roku 2018 oraz delikatny powrót do przeszłości w postaci wydarzeń z 2008. Nie żałuje czasu spędzonego na Piotrkowskiej 79 i z niecierpliwością oczekuje kolejnych edycji, które mam nadzieje będą tak udane jak ta marcowa.
Kolejne spotkanie odbędzie się 11 kwietnia, zapraszamy do poniżej wymienionych miast:
Szczegóły na pogradajmy.pl
Dodaj komentarz