Nieco ponad miesiąc temu w ofercie sklepu Nintendo eShop pojawiła się dobra, choć trochę zbyt krótka platformówka Teslagrad. Już w najbliższy czwartek na Nintendo Switch zawita World to the West – kolejna produkcja studia Rain Games, której akcja dzieje się w tym samym uniwersum.
Zabawę rozpoczyna krótki, nic nie wyjaśniający przerywnik. Pewien mężczyzna po chwili oczekiwania wyrusza w kierunku gigantycznej budowli. Zaraz po tym możemy już kierować pierwszą postacią. Jest to teslamancerka o imieniu Lumina, która potrafi z wykorzystaniem elektryczności teleportować się na niewielki dystans. Za bramą otrzymujemy informacje, że spóźniła się ona na spotkanie ze swoim ojcem. Od razu dostajemy też pierwsze zadanie, którego celem jest sprowadzenie Tjalvy i Roskwy z drugiej strony Toru Mignięć. Zamiast tego wyruszamy z tą dwójką do teleportera, który przenosi bohaterkę w nieznaną jej lokalizację.
Fabuła w całej produkcji kręci się wokół czwórki bohaterów. Każda z postaci posiada własną, unikalną zdolność. Mimo różnych celów, wszyscy muszą połączyć siły i przemierzyć razem szereg różnorodnych lokacji.
Pod względem rozgrywki World to the West to przygodówka, której akcja ukazana jest z rzutu izometrycznego. Podczas zabawy eksplorujemy częściowo otwarty świat oraz rozwiązujemy kolejne łamigłówki. Większość z powierzanych nam zadań opiera się na dość prostym schemacie – otrzymujemy na mapie oznaczone miejsce, do którego musimy się w jakiś sposób dostać. Wymaga to odpowiedniego łączenia umiejętności wszystkich dostępnych w danej chwili bohaterów.
Sporym problemem całości jest bardzo niski poziom trudności. Po wymagającym Teslagradzie liczyłem na coś zbliżonego pod tym względem. Niestety, zagadki tutaj są stanowczo zbyt proste, przez co całość po pewnym czasie zaczyna nużyć. Choć czasem napotykamy się na przeciwników, walkę z nimi i tak najczęściej możemy pominąć. Dodatkowo, system walki został uproszczony do minimum, dając postaciom jeden, najbardziej podstawowy atak.
Irytować może także sztuczne przeciąganie rozgrywki. Każdym z bohaterów sterujemy pojedynczo, bez możliwości podążania drugiej za nią. Po całej mapie porozrzucane są totemy, teoretycznie pozwalające na szybką podróż oraz zmianę postaci. Niestety, każdy z bohaterów musi je odblokować samodzielnie, co zmusza nas momentami do żmudnego pokonywania tej samej drogi kolejnymi osobami.
Oprawa audiowizualna gry wypada nieźle. Grafika jest ładna i kolorowa, a całość utrzymuje przez zdecydowaną większość czasu stałą liczbę klatek. Bardzo spokojna ścieżka dźwiękowa jest przyjemna dla ucha.
Po przyjemnym i wymagającym Teslagradzie, niestety Rain Games nie udało się przygotować drugiej, równie udanej produkcji. Mimo nieźle zaprojektowanego świata, czy ciekawego pomysłu na rozgrywkę, całość sporo traci przez powtarzalność, monotonię i bardzo niski poziom trudności.
Ocena portalu: 5
Grę do recenzji dostarczyło Rain Games
Dodaj komentarz