Gry powinny dawać nam radość, powodować, że spędzamy miło czas i zrelaksujemy się. Po zagraniu Darkest Dungeon wiem, że są gry i jest Darkest Dungeon, produkcja, która nie bierze jeńców, powoduje cierpienie i ból.
Dark Soulsy są trudne? Nioh jest trudny? Monster Hunter? Przy Darkest Dungeon, to relaksujące gry, w które można sobie zagrać po ciężkim dniu w pracy. Twój bohater zginie, ale za chwile odradza się w ostatnim punkcie kontrolnym i idziesz dalej. Dbasz o jego oręż, pancerz, zdrowie i nic więcej Ciebie nie interesuje. A gdyby dodać do tego dbanie o stres lub przerażenie bohatera? W tym kierunku poszło właśnie kanadyjskie studio Red Hook, kluczową rolę w ich produkcji odgrywa właśnie stan emocjonalny bohaterów, którzy przemierzają mroczne lochy i walczą z potworami inspirowanymi twórczością H.P. Lovecrafta. Kluczową z tego powodu, że jak jeden z naszych bohaterów osiągnie wysoki poziom stresu, to umiera na atak serca i tracimy go z gry bezpowrotnie.
Darkest Dungeon, to mroczna turowa gra RPG, w której zarządzamy drużyną czterech bohaterów. W skład naszej ekipy mogą wchodzić tanki, postaci atakujące w zwarciu i na dystans, nie brakuje także bohaterów wsparci, tzw healrerów. Miejsce startu przed każdą rozgrywką jest Posiadłość Darkest Dwór, to tutaj rekrutujemy i wybieramy czterech bohaterów do naszej drużyny, to także miejsce w którym możemy ulepszać oręż i pancerze u miejscowego kowala. Jest także Gildia w której odblokowujemy i rozwijamy kolejne umiejętności naszych bohaterów. Wspominałem, że nasi bohaterowie są bardzo podatni na stres, często zdarza się, że po ukończonym lochu kilku z nich wraca z bardzo podwyższonym strachem lub wręcz są panicznie przerażeni po tym co zobaczyli. Takiego bohatera możemy umieścić w Tawernie lub Opactwie. Pierwsze miejsce pozwala zapić swoje troski alkoholem lub się zrelaksować, drugie jest bardziej uduchowione, bohaterowie mogą się tam pomodlić, medytować lub biczować. Oczywiście każdy zabieg kosztuje nas konkretną ilość złota, a ilość miejsc jest ograniczona.
Słynne hasło głosi, że przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę, ale w Darkest Dungeon nasza drużyna musi zabrać ze sobą dodatkowo zapasy. Zapasy kupujemy u miejscowego handlarza i już tutaj przychodzi najtrudniejszy moment gry – tuż obok walki. Musimy bardzo mądrze ocenić, co będzie nam potrzebne, gdyż po pomyślnym ukończeniu lochu tracimy wszystkie niewykorzystane zasoby. Nie możemy także przesadzać z nagromadzeniem zasobów, bo może zabraknąć nam miejsca w ekwipunku na skarby ukryte w lochach. Wszystkie zasoby kupujemy za złoto, więc to kolejne ograniczenie. W podróżny zawsze będzie potrzebne nam jedzenie oraz pochodnie, które będą rozświetlać lochy i powodować mniejszy wzrost stresu. Warto także inwestować w bandaże i serum do usuwania trucizny, reszta to mniej lub bardziej przydatne przedmioty. Większe lochy będą wymagały od nas zapakowania drewna do rozpalenia ogniska. W obozie będziemy mogli m.in wyleczyć rany, usunąć toksyny, czy zmniejszyć poziom stresu, ale wszystko to i tak jest zależne od umiejętności obozowania naszych bohaterów.
W Darkest Dungeon dosłownie wszystko chce zabić naszych bohaterów, wiadomo, że walka wiąże się z największym ryzykiem śmierci, ale przemierzając lochy możemy natknąć się na wiele pułapek, a przygasające pochodnie będą potęgować strach naszych bohaterów. Ten strach czasem może przeobrazić się w paranoje i fobie, a to może spowodować, że nasze postaci mogą odmawiać pomocy, a nawet obrażać się, walczyć miedzy sobą i co najgorsze przestawiać w formacji zaburzając cała strategie pojedynku. System walki jest ekscytujący i wymagający, często stałem przed wyborem, czy powinienem rzucić się do ataku, czy jednak zatroszczyć się o sojusznika i go podleczyć lub być dla niego tarczą. Wiele z tych wyborów często okazało się nietrafionych, a gra nie oferuje wczytywania save, rozgrywka jest zapisywana dosłownie co sekundę. Nie uciekniecie z pojedynku zaczynając go później jeszcze raz. W Darkest Dungeon nie da się naprawić popełnionych błędów, bohater który poległ już nie wróci, więc trzeba każdy ruch naprawdę kilka razy przemyśleć.
Darkest Dungeon, to chyba najbardziej wymagająca z gier w jakie grałem, produkcja, w której każda decyzja niesie za sobą łańcuch konsekwencji. To świetna gra, którą naprawdę warto mieć na takiej konsoli, jaką jest Nintendo Switch. Od czasu posiadania tej gry, wyruszam przynajmniej raz lub czasem kilka razy dziennie na plądrowanie lochów oraz testuje wytrzymałość psychiczną moich bohaterów. Dopóki ja się nie poddam oni tez się nie poddadzą i dzielnie będą stawiać czoło mrokowi. Gra jest świetnie udźwiękowiona, ma fantastycznego lektora oraz znakomitą komiksową, oczywiście mroczną oprawę graficzną. Na minus mógłby tylko dać zbyt małą czcionkę w wersji przenośnej oraz mało intuicyjne sterownie, przynajmniej na początku rozgrywki.
Grę do recenzji dostarczyło Red Hook Studios
Dodaj komentarz