23 grudnia minie 20 lat od kiedy pierwsza część Gran Turismo trafiła do Europy, sprawdzamy, czy najnowsza odsłona popularnej serii godnie kontynuuje zapoczątkowany przez Japończyków trend na symulatory oraz jak wypada na tle konkurencji, która w tym roku bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę.
Gran Turismo, to jedna z najsilniejszych i najpopularniejszych marek, które powstały na PlayStation. To także odsłona, która ma ogromne grono fonów motoryzacji. Seria stworzona przez Kazunori Yamauchi od zawsze dążyła do realistycznego odzwierciedlenia fizyki jazdy i właśnie za ten aspekt fani pokochali Gran Turismo. To także wyścigi, w których osiągniecie celu postawionego przez dewelopera wymagało wielu godzin szlifowania swoich umiejętność i walki o każda setną sekundę. Ostatnia odsłona Gran Turismo pojawiła się w grudniu 2013 roku, czyli miesiąc po premierze najnowsze konsoli od Sony – PS4. Już wtedy było wiadomo, że konsola nowej generacji prędko nie otrzyma swojego Gran Turismo.
Cztery lata Polyphony Digital zajęło przygotowanie Gran Turismo na PS4 i to jeszcze niepełnoprawnego wydania, a gry nastawionej głównie na e-sportowe zmagania wieloosobowe. Co w tym czasie robiła konkurencja? Slightly Mad Studios przygotowało Project Cars (2015) i Project Cars 2 (2017), a Turn 10 Studios Forze 6 (2015) i Forze 7 (2017) oraz pomagali Playground Games przy tworzeniu Forza Horizon 2 (2014) i Forza Horizon 3 (2016). W ciągu tych czterech lat Polyphony zdarzyło przygotować zaledwie 150 samochodów i 19 tras. Niestety ta i tak mała ilość samochodów została sztucznie i w niefajny sposób podniesiona, ponieważ w grze możemy znaleźć trzy odmiany Lamborghini Huracan, trzy odmiany Ferrari 458, trzy odmiany Alfy 4C, cztery Subaru WRX, PIĘĆ Nissanów G-TR, dramat… Gdyby tak odjąć te wszystkie duplikaty oraz samochody Vision GT, to nie wiem, czy Gran Turismo Sport mogłoby się pochwalić pięćdziesięcioma samochodami drogowymi.
Samochody i tory
W recenzji Forzy 7 byłem niezadowolony z ilości tras, których deweloper umieścił. Jest ich tam tylko 30, więc co mogę napisać o zaangażowaniu Polyphony Digital, którzy w GT Sport umieścili tylko… 19 tras (w 38 schematach)? Mało tego, połowa z nich jest zablokowana! A dostęp do nich dostajemy w nagrodę, za wbicie kolejnego poziomu kierowcy. Chcecie od razu po zakupie gry wyruszyć w długą podróż po niemieckim Nurburgringu? Nic z tego! Najpierw musicie osiągnąć 20 poziom kierowcy, a to wymaga wielu godzin gry. Poza tym brakuje tutaj wielu fikcyjnych i popularnych tras z poprzednich części Gran Turismo. Polyphony zdecydowało się umieścić w GT sport dwie trasy off-roadowe, po których jeździ się po prostu fatalnie! Nie wiem, czy deweloper nie miał nigdy okazji zagrać w DiRTa, czy WRC, ale poruszanie się po tych trasach jest dramatyczne. Auta ślizgają się i tańczą na bezdrożach, jakby jeździły po lodzie. Odpalcie sobie wyścig po zamrożonym jeziorze w Project Cars 2 i nie poczujecie żadnej różnicy.
Wracając jeszcze na chwile do samochodów, bo one graja tutaj pierwsze skrzypce, to po mimo małej ilość każdy z nich wygląda i jest dopieszczone w najdrobniejszym szczególe. Każdy pojazd posiada fantastycznie odwzorowane wnętrze, nawet te z kategorii Vision GT, które zostały przygotowane przez producentów czołowych marek na potrzeby gry. Samochody w GT Sport brzmią, tak jak powinny! W końcu można krzyknąć i podziękować Polyphony, że chociaż to im się chciało poprawić na przełomie całej dwudziestoletniej serii. Ale niestety pisk opon jest dalej irytujący i przy dłuższej sesji ma się ochotę po prostu wyłączyć grę, aby od tego odpocząć. Wracając jeszcze na chwile do tras, to samo narzekanie na ich małą ilość nie wystarczy, Polyphony nie zrobiło absolutnie nic z otoczeniem! Trybuny są brzydkie, drzewa kanciaste, a tekstury niskiej jakości, pewnie tylko przeniesione z Gran Turismo na PS3. Mało tego w Gran Turismo Sport nie ma zmiennych warunków atmosferycznych… Nie ma deszczu, nie ma mgły, śniegu, burzy piaskowej, nie ma niczego… Nie ma płynnej zmiany czasu, nie ma wyścigów nocnych na zamkniętych torach, nie ma….
Hallo! Panie Yamauchi! Gdzie Pan był przez ostatnie cztery lata? Siedział Pan w swojej małej japońskiej chatce i nie spoglądał na powstające gry wyścigowe? Już nawet nie chce wspominać, ze wymieniona wcześniej konkurencja te wszystkie efekty ma. Ba! Driveclub, który miał premierę w 2014 zaprezentował fenomenalną jakość deszczu i śnieżycę oraz fantastyczną zmianę pory dnia i nocy. Nie istniejące już studio Evolution, ale także należące do Sony pokazało ile mocy drzemie w PS4, szkoda, że Japończycy tej mocy i czasu który mieli należycie nie wykorzystali.
Sporo czasu natomiast w Polyphony poświęciło, aby umieścić w GT Sport Wikipedię motoryzacji. No super! Nie damy wam wielu samochodów, tras oraz efektów atmosferycznych, ale za to umieścimy w grze encyklopedie. Gran Turismo Sport jest wypełnione całą masą filmików każdego producenta, na których możemy zobaczyć reklamy samochodów, concepty, ciekawostki i osiągnięcia. Jest także muzeum, które nie tylko chronologicznie na fotografiach zaprezentuje nam wiele wydarzeń z rozwoju firmy, ale powciskano tam wiele bzdurnych informacji z historii naszego życia, jak osiągnięcia sportowe, muzyczne, naukowe, etc. Muzeum kończy się informacją, że Rafael Nadal wygrywa Franch Open po raz dziesiąty.
Kampania i inne tryby gry
Przejdźmy teraz do trybów gry, jakie oferuje GT Sport. Jest ryb kampanii, ale tak naprawdę go nie ma. Producent kampanią nazwał sobie szkołę nauki jazdy, wyzwania oraz poznawanie wszystkich torów w grze. Nauka jazdy to 48 zadań, które musimy wykonać od początkowych jak ruszanie i zatrzymanie po pokonywanie co raz to trudniejszych zakrętów w określonych samochodach. Wyzwania mają nas nauczyć reagowania na niespodziewane sytuacje na torze. Osiem etapów podzielono na 8 wyzwań, za ukończenie każdego etapu przynajmniej na brąz otrzymamy w nagrodę losowy samochód. Podobnie, jak w poprzednich odsłonach Gran Turismo i w Sport wszystkie zadania trzeba ukończyć na brąz, srebro, a najlepiej na złoto. Praktyka na torze pozwoli nam szczegółowo zapoznać się z każdą trasą. Rozpoczynamy najpierw od atakowania sektorów, a gdy już się każdego nauczymy pozostanie nam przetestować swoje umiejętności na pełnym torze oraz pobić czas ustawiony przez dewelopera.
W szybkiej grze nie ma niczego zaskakującego: pojedynczy wyścig, próba czasowa i próba driftu. Jest także tryb podzielonego ekranu dla dwóch graczy i to dosłownie. Ścigamy się tylko z osobą, którą siedzi obok, nie ma możliwości, aby w wyścigu brały udział samochody sterowane przez konsole. Kolejnym ograniczeniem jest brak kamery zza kierownicy, a oba samochody są duchami, czyli przenikają przez siebie. Z jednej strony fajnie, że dano w GT Sport zapomniany przez wielu deweloperów tryb podzielonego ekranu, ale z drugiej jego ograniczenia sprawiają, że wcale przyjemnie się w niego nie gra.
Tryb wirtualnej rzeczywistości – PSVR
Sony bardzo mocno chwaliło się, że Gran Turismo obsługuje hełm PSVR, jednak w żadnych materiałach nie wspomnieli z jakimi ograniczeniami się to wiąże, a tych niestety nie brakuje. Odpalając tryb PSVR mamy tylko dwie możliwości do wyboru. Możemy w trybie swobodnym przyglądać się posiadanym samochodom, albo odpalić pojedynczy wyścig, to wszystko. W hełmie PSVR nie weźmiemy udziału w nauce jazdy i wyzwaniach oraz nie odpalimy trybu wieloosobowego. Na szczęście jakoś samochodów oraz jakość wyścigów nie jest tak dramatyczna, jak w Driveclub VR, ale dużo czasu minie i sporo teraflopów przybędzie do PlayStation, aby ta konsola mogła nam pokazać chociaż piękną grafikę FullHD bez żadnych ząbków, czy doczytujących się elementów otoczenia. Pojedynczy wyścig ograniczony został do pojedynku 1 na 1 z samochodem sterowanym przez konsolę. Nawet przy tak małym obciążeniu na trasie potrafią doczytywać się elementy otoczenia z opóźnieniem. Samo otoczenie prezentuje się fatalnie, najlepiej to widać na miejskim torze w Tokio, gdzie budynki wyglądają jak kartony, czy pudełka od zapałek. Natomiast w trybie swobodnym możemy tylko przyglądać się samochodom, nie możemy do nich wsiadać, aby rozejrzeć się po wnętrzu, czy odpalić silnika. Możemy tylko przemieszczać się do okola pojazdu oraz zapalić światła. Tryb VR w GT Sport należy traktować tylko i wyłącznie, jak doświadczenie, sporo ograniczeń oraz kiepska jakość obrazu nie pozwala traktować tego w inny sposób.
Mój filmik nagrany na PSVR:
Tryb wieloosobowy
Na koniec zostawiłem tryb online, który w grze nazwano Sport. Zanim przystąpimy do pierwszego wyścigu musimy obejrzeć dwa wprowadzające filmik, jeden dotyczy zachowania fair play, drugi prezentuje przykłady nieregulaminowej jazdy. Po ich obejrzeniu podpisujemy odpowiedni certyfikat kwalifikacyjny wyścigów sieciowych i jesteśmy już gotowi do rywalizacji z prawdziwymi graczami. W trybie sportowym możemy brać udział w wyścigach codziennych oraz mistrzostwach. W każdym wyścigu będziemy oceniani punktami kierowcy – z jednej strony za wynik, a z drugiej za jazdę fair play. Ku mojemu zaskoczeniu Polyphony naprawdę sprawiło, że gracze w zawodach online traktują siebie z szacunkiem i każdemu zależy, aby ukończyć wyścig bez żadnej kary. Wyścigi codzienne polegają na rywalizacji z graczami o podobnym poziomie umiejętności jazdy do naszej. Niestety w ciągu dnia bierzemy udział tylko w trzech różnych wyścigach, w których rywalizują auta tej samej marki lub grupy. Przed wyścigiem rozgrywamy kwalifikacje, a dopiero po nich gra szuka nam odpowiednich graczy do wyścigu.
Mistrzostwa natomiast podzielono na dwa puchary: FIA krajów i FIA producentów. Pierwsze polegają na zdobywaniu punktów rankingowych dla swojego kraju, natomiast drugi wymaga od nas podpisania umowy z jednym z producentów samochodów dostępnych w grze. Podpisanie kontraktu pozwoli nam uzyskać od producenta samochody z kategorii GR 3 i 4 na cały sezon, czyli siedem dni. I to na tę chwile cały tryb online, który przygotowało dla nas Polyphony. Miesiąc po premierze wygląda to nadal ubogo, ale deweloper obiecuje, że mocno będzie wspierał e-sport i regularnie dodawał nową zawartość, pozostaje trzymać za słowo.
Tryb fotograficzny oraz edytor wizualny
Musze jeszcze Polyphony pochwalić za fenomenalny tryb fotograficzny. Samochody rozmieszczamy dowolnie w przepięknych sceneriach z całego świata. Ustawienia aparat są naprawdę zaawansowane, tak wielu skomplikowanych opcji nie widziałem jeszcze w żadnym trybie fotograficznym. Do tego cala paleta przeróżnych efektów, które możemy osobno nakładać na krajobraz oraz samochód. Stworzonymi dziełami możemy pochwalić się znajomymi w grze lub wysłać szybko na Twittera, czy Facebooka. Stworzone prace śmiało można nazwać dziełami sztuki, praktycznie każde przygotowane zdjęcie nada się na tapetę na ekran monitora. Drugim pochłaniaczem czasu jest edytor barw, czyli miejsce w którym upiększamy wygląd naszych samochodów. Możemy zmieniać lakier, dopasować felgi oraz oczywiście nanosić naklejki. Swoje projekty możemy oczywiście zapisywać, udostępniać innym oraz pobierać wspaniałe prace bardziej uzdolnionych graczy.
A oto moje prace:
Na kierownicy i na padzie
Większość swoje rozgrywki w GT Sport odbyłem na kierownicy Thrustmaster T300RS GT Edition, która została przygotowana na premierę gry. Sama baza to nic innego, jak standardowy model T300RS (nasz test) na którego obręcz naniesiono logo gry, a w zestawie pedałów dodatkowo umieszczono pedał sprzęgła. Na kierownicy w GT Sport gra się po prostu bajecznie, to jedna z najlepszych gier „na kierownice”. Pod względem odzwierciadlanie fizyki jazdy Gran Turismo Sport wypada najlepiej, samochody prowadza się wyśmienicie oraz łatwo wyczuć, że każde z nich zachowuje się inaczej na torze. Natomiast na padzie gra się bardzo przyjemnie, Polyphony starało się, aby ich gra była także przyjazna dla graczy, którzy nie mają kierownic i to im się naprawdę udało. Zrobiłem kilka wyzwań i misji na złoto sterując padem, ale wymagało to kilku zmian w ustawieniach: kontrola trakcji na 0 lub 1, słabe wspomaganie ABSu oraz manualna skrzynia biegów. Niestety skrzynia automatyczna jest fatalna! Zakręty pokonujemy na zbyt wysokim biegu przez co tracimy prędkość i cenne sekundy.
Podsumowując jestem rozczarowany całym Gran Turismo Sport. Dla mnie to produkcja, która powinna być dodawana do bundla na premierę konsoli PS4. Z tak mała zawartością, byłaby to idealna propozycja, która mogłaby przygotować grunt pod Gran Turismo 7, które zadebiutowałby 2-3 lata później. Niestety stało się inaczej, bo kilka dni po debiucie konsoli PS4 premierę miało Gran Turismo 6 na PS3. Bardzo nie zrozumiały ruch Sony i Polyphony z mojego punktu widzenia. Gran Turismo Sport to tak naprawdę gra dla osób, którzy lubią masterować cele stawiane przez producenta, zdobycia złota we wszystkich wyzwań w szkole jazdy oraz perfekcyjne pokonanie każdego toru zajmie trochę czasu, ale trzeba po prostu to lubić.
Ocena portalu: 6.5
Dziękujemy PlayStation Polska za dostarczenie gry do recenzji.
Kierownice Thrustmaster T300RS GT Edition dotrzymaliśmy od polskiego dystrybutora Thrustmaster, dziękujemy.
Dodaj komentarz