Posiadacze gogli wirtualnej rzeczywistości od Sony otrzymują kolejną grę – The Invisible Hours. Sprawdźmy, czy pozwala ona się dobrze bawić.
W The Invisible Hours wcielamy się w detektywa – Gustafa Gustava. Poznajemy go w momencie, gdy dociera na prywatną wyspę Tesli, by odmienić swoje życie. Nie jest mu jednak dane spełnienie tego marzenia. Krótko po przybyciu poznaje gospodarza, ale nie w takiej postaci, jakiej by sobie życzył. Tesla leży martwy na podłodze, obok niego zaś znajduje się narzędzie zbrodni. Jeśli jednak myślicie, że wystarczyłoby zdjąć odciski palców i porównać je z tymi domowników, to jesteście w błędzie. The Invisible Hours dzieje się przed rozpowszechnieniem daktyloskopii, więc mordercę musimy znaleźć w starym stylu – zbierając dowody, przesłuchując świadków i łącząc fakty. Jeśli kiedykolwiek czytaliście książki Agaty Christie, w The Invisible Hours poczujecie się jak w domu. Z produkcji bije klimat kryminałów z tamtych czasów i można bez pamięci zanurzyć się w seansie.
Seans nie jest tu zresztą słowem użytym przypadkowo. Granie w recenzowany tytuł jest dość specyficzne. Z jednej strony przemierzamy całą wyspę, badamy przedmioty i słuchamy rozmów z domownikami. Z drugiej jednak mamy przed sobą po prostu nieco bardziej interaktywny film. Gra podzielona została na kilka rozdziałów i scen, a przed rozpoczęciem każdej siedzimy w sali kinowej, a obok nas, na stoliku znajdują się odnalezione materiały dowodowe. Mało tego, podczas właściwej gry również co jakiś czas słyszymy w tle szepty widzów, czy ich kaszel. Muszę przyznać, że niesamowicie wpływa to na immersję i czujemy, że naprawdę jesteśmy w kinie i naprawdę to, co oglądamy to film.
Wpływa na to też możliwość wpływania na czas. Przytrzymując odpowiedni przycisk na kontrolerze Move lub padzie DualShock 4 zatrzymujemy upływ czasu. Naciskając i przytrzymując następnie inny przycisk możemy przewijać i cofać sceny. Dodając do tego możliwość przechodzenia się po terenie posiadłości, otrzymujemy sposobność do sprawdzenia, co w danej chwili robiła inna postać, która – być może – jest mordercą. Jest to bardzo fajne rozwiązanie i nie spotkałem się z nim do tej pory.
https://youtu.be/vMWt3jgFMpc
Muszę jednak stwierdzić, że zaimplementowanie wirtualnej rzeczywistości w The Invisible Hours pozostawia sporo do życzenia. Zacząłem od, moim zdaniem, podstawowego wariantu dla każdej gry przeznaczonej na PSVR – a więc od dwóch kontrolerów Move. I o ile na początku naprawdę przyjemnie przemierzałem wykreowany przez Tequilla Works świat, o tyle bardzo szybko zaczęły one być mylnie rozpoznawane. Ostatecznie były one tak często gubione przez grę, że przerzuciłem się na DualShock 4. Tu było o wiele lepiej, ale do doskonałości nadal sporo brakowało. Jeśli jednak już przyzwyczaimy się do tych problemów, możemy poruszać się po całym domu i jego okolicach.
Tym jednak, co jest najlepsze – oczywiście zaraz za słuchaniem rozmów – jest szukanie dowodów i dokumentów ukrytych w różnych zakamarkach. Odnalezienie ich nie jest obowiązkowe, ale przedstawiane w nich artykuły z gazet czy korespondencja rzuca zawsze nowe światło na postaci występujące w produkcji. A poznanie ich historii jest w końcu kluczowe w każdym kryminale – musimy przecież poznać pobudki bohaterów i ewentualne motywy, jakie mogłyby popchnąć ich do morderstwa.
Graficznie The Invisible Hours prezentuje się poprawnie. Modele postaci są oczywiście stworzone w specyficznej stylistyce i o ile na ogół nie mam do niej zarzutów, ba, nawet często mi się podoba, o tyle od gry na VR oczekiwałem więcej. Tu dochodzimy też do kolejnego elementu, który wydawał mi się być nie na miejscu. Wirtualna rzeczywistość wykonana tak, jak ma to miejsce w tym tytule jest zwyczajnie zbędna. Nie wpływa ona znacząco na to, czego doświadczamy i spokojnie można byłoby stworzyć tę produkcję jako zwykłą, dostępną nawet na samo PlayStation 4 grę.
The Invisible Hours to w ogólnym rozrachunku dobra produkcja. Nie jest pozbawiona wad, ale historia wciąga, a rozgrywka skutecznie miesza film z grą. Gdyby nie obowiązkowe VR, byłoby zdecydowanie lepiej.
Ocena portalu: 7.5
Dziękujemy studiu Tequilla Works za dostarczenie kodu recenzenckiego.
Więc tak: premiera miała być 10-ego, ale jednak jest obsuwa. Nowa data to 17 października. Wydawca: GameTrust. Polskiej wersji niestety brak.
Dzięki!
Dzieki za recenzję.
Kiedy premiera?
Kto jest wydawca?
Jest polska wersja?
Dzieki za recenzje.
Mam kilka pytan
Kiedy premiera?
Kto jest wydawca?
Jest polska wersja?