Kolejną produkcją, która niedawno pojawiła się w bibliotece Nintendo Switch jest port pierwszej gry stworzonej przez The Molasses Flood. Studio to składa się z wielu twórców pracujących dawniej nad tytułami AAA takimi jak: Bioshock Infinite, czy Halo 2. Jak wypada The Flame in the Flood: Complete Edition na najnowszej konsoli Japończyków?
Produkcja ta jest grą survivalową z losowo generowanym, zalanym wodą światem. Wcielamy się w młodą dziewczynę, która wraz z swoim psem muszą przetrwać w tych trudnych warunkach. Po odkryciu sygnału radiowego wsiadamy na tratwę i wyruszamy w podróż, by odnaleźć wieżę radiową.
Całą rozgrywkę można podzielić na dwie główne części. Pierwszą i bezpieczniejszą dla bohaterki jest podróż ku kolejnym miejscówkom za pomocą tratwy. Zadaniem jest wówczas odpowiednie nawigowanie tratwą tak, by dotrzeć bez zniszczenia naszego środka transportu do jednego z wielu dostępnych obszarów. Kierowanie tratwą jest całkiem proste, po opanowaniu podstaw sterowania bez problemu każdy powinien sobie z tym poradzić. Od czasu do czasu można znaleźć miejsca pozwalające na jej naprawę oraz drobne usprawnienie. Wraz z postępami będziemy mogli dodać do niej stację oczyszczania wody, kuchnię, czy dodatkowe miejsce do przechowywania przedmiotów.
Podczas podróży przez cały czas musimy pilnować wielu wskaźników dotyczących głównej bohaterki. Najważniejsze informacje wyświetlane są na dolnej części ekranu. Możemy zobaczyć tam stan głodu, nawodnienia, temperaturę i zmęczenie. Zaniedbanie czegokolwiek może być dla nas tragiczne w skutkach, prowadząc do chorób, bądź też śmierci.
Wszystko co potrzebne do przetrwania zdobywamy w drugiej części zabawy. Po zejściu z tratwy na ląd możemy trafić na jeden z kilku rodzajów miejscówek, gdzie każda z nich daje dostęp do innych zasobów. Przykładowo w klinice znaleźć można lekarstwa, a obozowisko pozwala ogrzać się przy ognisku oraz zdobyć krzemień. Dodatkowo na całym świecie da się odnaleźć całą masę przedmiotów, na które na początku zabawy nie ma zbyt wiele miejsca. Zwiedzając niektóre z miejscówek można napotkać na dzikie zwierzęta, które mogą nas zaatakować. Polowanie na nie pozwala nam zdobyć ich mięso i skórę.
Ukończenie kampanii nie zajmuje zbyt wiele czasu, jeżeli wiemy co zrobić, by nie zginąć. Do celu można dotrzeć w około pięć godzin. Jeśli jednak komuś spodoba się tego typu zabawa, może wybrać tryb gry nieskończonej, gdzie gramy tak długo, jak damy radę przetrwać. Dla mnie jednak już po paru godzinach tytuł ten zaczął nudzić. Rozgrywka jest wciągająca dopóki każdy kolejny dzień jest walką o przetrwanie. Z czasem jednak zabawa staje się coraz łatwiejsza, przez ulepszenia tratwy, a średnie zadania poboczne są nieopłacalne.
Pod względem oprawy audiowizualnej tytuł ten prezentuje się świetnie. Dość unikalna oprawa graficzna wygląda ładnie. Do tego dostajemy świetną ścieżkę dźwiękową, która dobrze pasuje do klimatu całości. Drobnym problemem są niestety spowolnienia płynności gry oraz okazjonalne błędy.
The Flame in the Flood: Complete Edition jest całkiem udaną grą survivalową z świetną ścieżką dźwiękową i unikatową oprawą graficzną. Niestety, mimo sporej złożoności rozgrywki dość szybko zaczyna nudzić przez powtarzalność, a także spadający z czasem poziom trudności.
Ocena portalu: 7
Grę do recenzji dostarczyło Plan of attack
Dodaj komentarz