W końcu Cuphead się pojawiło! Po wielu latach oczekiwania tytuł w końcu można kupić i pobrać na dyski naszych konsol. Tytuł pierwszy raz pokazany został w 2014 i szybko zdobył przychylność graczy. Jednak kolejne lata bez podawania daty premiery sprawiły, że część graczy zwątpiło w ten tytuł. Jak to jednak się w końcu okazało? Czy warto było czekać?
Zacznę nietypowo, bo od oprawy graficznej. Jest to bowiem element, który znacząco odróżnia tytuł od wszystkich innych gier. Jest ona stylizowana na klasyczne animacje z lat 20 i 30. Gdyby Parowiec Willie był grą to wyglądałby dokładnie tak! Gdyby go oczywiście pokolorować. Twórcy naprawdę przyłożyli się do tego, żeby całość prezentowała się jak kreskówka z czasów dzieciństwa naszych dziadków. Ruch postaci, mimika twarzy, głosy, muzyka, tła – wszystko tworzy jedyne w swoim rodzaju doświadczenie. Nie ma chyba drugiej gry, która korzystałaby z podobnego stylu graficznego. Powiedziałbym nawet, że warto w nią zagrać choćby tylko dla tej oprawy graficznej. Na szczęście gra ma w sobie dużo więcej.
Wydawać by się mogło, że Cuphead jest platformówką. I rzeczywiście trochę jest. Ale to jednak głównie hadrcorowa sidescrollowa strzelanka. I jest ona naprawdę hardcorowa. Poziom trudności jest tutaj szalenie wysoki i nie jest to doświadczenie dla początkujących graczy. Wcielamy się tu w postać Cupheada, który zaryzykował i w kasynie przegrał grę z samym diabłem. Teraz aby odkupić swoją duszę musi przemierzyć świat i zdobyć dusze innych dłużników.
W grze znajdziemy dwa rodzaje etapów. Pierwszy to tzw. Run and Gun, czyli etapy w których musimy przejść do końca poziomu strzelając do przeciwników i starając się nie zginąć. Etapów tych jest mniejszość i są to jedyne poziomy, w których możemy zbierać monety. Drugi rodzaj poziomów to walki z bossami. Tych czeka nas 28. Wszystkie walki dzielą się na fazy. Przy każdej walce możemy wybrać poziom trudności, ale wybór ten ogranicza się tylko i wyłącznie do długości walki. Na niższym poziomie przeciwnicy po prostu mają mniej faz. Same fazy są tak samo trudne. Walki z bossami to główne danie gry i to tutaj spędzicie większość czasu. I to dosłownie, bo raczej nie wyobrażam sobie, że którąkolwiek walkę przejdziecie za pierwszym razem. Trzeba się nieźle namęczyć i opanować wszystkie ataki danego przeciwnika. Walki powtarzać będziecie wielokrotnie, ale raczej nie będziecie za to winić grę. Owszem poziom trudności jest wysoki, ale nie jest na tyle wysoki by wydawało się nam, że gra oszukuje. Każdego bossa da się pokonać, potrzeba tylko sposobu i umiejętności. Za setnym razem powinno się udać.
Właściwie jedyny problem z walkami z bossami to to, że nie wyświetla się im żaden pasek zdrowia. Owszem, jeśli zginiemy to zobaczymy mniej więcej na jakim etapie walki zakończyliśmy, ale w jej trakcie tego nie widać. Widzimy oczywiście zmiany kolejnych faz walki, ale nie ile zdrowia zostało przeciwnikowi do kolejnej zmiany fazy.
Za zdobyte w grze pieniądze możemy wykupywać dodatkowe umiejętności i uzbrojenie. Możemy np. wkupić przedmiot, który zwiększy nam życie do 4 uderzeń, zamiast standardowych 3, ale za cenę niższych obrażeń zadawanych przez ataki. Dostępnych jest też kilka rodzajów amunicji. Różnią się one szybkością strzelania, właściwościami, zasięgiem i rozrzutem. Do walki możemy wybrać dwa rodzaje ataku i swobodnie się między nimi przełączać. Dostępne są też dodatkowe umiejętności i ataki specjalne.
Na koniec każdego etapu dostajemy ocenę. Na jej wysokość wpływ ma czas, w jakim pokonaliśmy dany poziom, ile żyć nam zostało, ile razy parowaliśmy specjalne ataki czy ile sami ich użyliśmy. Gra jest wyjątkowo surowa w ocenie. Sam chyba nie zdobyłem oceny lepszej niż B.
W Cuphead możemy grać z kimś, bo znajdziemy tu lokalny tryb kooperacji. Drugi gracz może się swobodnie dołączyć do naszej rozgrywki w dowolnym momencie. Granie we dwóch ma tą zaletę, że jeśli jeden z nas zginie to drugi ma szansę go wskrzesić. Ale momentami, kiedy na ekranie dzieje się naprawdę sporo wkrada się taki chaos, że może i z tym być problem. Oczywiście zdrowie przeciwników jest odpowiednio modyfikowane w czasie walki we dwójkę. Na ten moment nie jest dostępny tryb online, ale twórcy zapowiadają, że prace nad odpowiednią łatką trwają.
Szkoda tylko, że nie pokuszono się o polską wersję językową. Tekstu tu nie jest specjalnie dużo, ale z pewnością ułatwiłoby to zabawę niektórym graczom. Cuphead oczywiście raczej nie nadaje się dla młodszych graczy, ze względu na wygórowany poziom trudności.
Gra oczywiście wspiera Xbox Play Anywhere. Oznacza to, że kupując grę na Xbox One otrzymujemy wersję na Windows 10. Stan gry można swobodnie przenosić pomiędzy wersjami. Warto jednak pamiętać, że jedynie wersja na Xbox One/Windows 10 Store wspiera tą funkcję. Jeśli kupicie grę na Gog.com lub Steam to niestety wersji na konsolę nie dostaniecie gratis.
Twórcy Cuphead przez premierą obiecywali, że gra będzie miała oprawę graficzną inspirowaną animacjami z dawnych lat oraz będzie trudna. I z tych obietnic wywiązali się znakomicie. Cuphead jest trudne, ale dzięki temu satysfakcja z pokonania kolejnego przeciwnika jest tym większa. To jedyna w swoim rodzaju produkcja, której żal nie spróbować. Uzbrojcie się jednak w cierpliwość, sporo cierpliwości, bo będzie to wam potrzebne w starciach z kolejnymi dłużnikami diabła.
Ocena portalu: 9
Dziękujemy Microsoft Polska za dostarczenie gry do recenzji.
Rozgrywka:
Galeria:
Dodaj komentarz