Przed przeczytaniem tej recenzji zachęcam was do zapoznania się z recenzją epizodu pierwszego oraz drugiego.
W prawie każdej produkcji Telltale zdarzają się takie epizody, które są znacząco krótsze niż poprzednie. W przypadku Strażników Galaktyki takim epizodem jest właśnie trzeci odcinek. Ale nie zawsze krótki oznacza zły.
W odcinku tym spędzimy bowiem dużo czasu na głębszym poznawaniu naszych kompanów. Na samym początku odcinka do drużyny dołącza Mantis, którą to poznać mogliśmy w drugiej części filmu o Strażnikach. Jeśli macie za sobą seans to wiecie, że mocą Mantis jest czytanie ludzkich wspomnień i emocji. Dzięki temu możemy prześledzić starsze dzieje Gamory, Nebuli czy innych postaci. Odcinek jest krótki, ale treściwy.
Ciekawi mnie to w jaki sposób Telltale podzieliło ten epizod. Każdy epizod podzielony jest bowiem na 6 rozdziałów. Pierwsze 5 rozdziałów mija nam w błyskawicznym tempie. Dopiero ostatni, szósty rozdział jest odrobinę dłuższy. Aż nie pasuje przez to do reszty. Po 5 szybkich rozdziałach myślałem, że szósty skończy się równie szybko i w niecałą godzinę zaliczę kolejny epizod (oraz dodatkowe 200 punktów Gamerscore). Okazało się jednak, że na zakończenie muszę jeszcze chwilkę poczekać. I tak całość zajmuje trochę ponad godzinę, gdzie zazwyczaj każdy epizod to minimum dwie godziny.
Nie zabraknie tutaj ciężkich decyzji do podjęcia. Na naszych barkach spoczywa odpowiedzialność za Kuźnię Wieczności i jej magiczne moce. To jak z nią postąpimy nie tylko ugruntuje naszą pozycje w drużynie, ale w całym wszechświecie.
Trzeci epizod Strażników pokazuje, że nie liczy się ilość treści, ale jej jakość. Taki szybszy odcinek nie musi być wcale zły, jeśli zaoferuje coś ciekawego. Oby tylko ekipa Telltale nie wzięła sobie tego zbyt mocno do serca i jednak przygotowała przyszłe odcinki odrobinę dłuższe.
Ocena portalu: 8
Dziękujemy Telltale Games za dostarczenie gry do recenzji.
Galeria:
Dodaj komentarz