Są rzeczy, które nie śniły się nawet filozofom. Strategia na konsolach? Ale jak to? Tak bez myszki? Microsoft po raz drugi przygotował strategię czasu rzeczywistego umiejscowioną w uniwersum Halo. Jak druga odsłona Halo Wars sprawuje się w akcji?
Halo pod wieloma względami było rewolucyjne. Nie był to oczywiście pierwszy FPS na konsolach, ale jeden z tych, które pokazały, że da radę stworzyć dobrą tego typu grę bez udziału myszki. Halo Wars uderza w podobne tony. Już w czasach Xboxa 360 Microsoft przygotował bardzo ciekawą strategię, przystosowaną do warunków konsolowych. W grę gra się bardzo wygodnie na padzie i wszelkie akcje zostały sprytnie przypisane do poszczególnych przycisków kontrolera. Jednym naciśnięciem guzika możemy zaznaczyć wszystkie jednostki na ekranie, albo wszystkie jakie mamy do dyspozycji. Pomiędzy bazami przełączamy się wciskając kierunek na d-padzie, a poszczególne armie też możemy sobie przypisać. Sterowanie jest praktycznie żywcem przeniesione 1:1 z pierwszej odsłony Halo Wars, więc jeśli mieliście okazję zagrać w ten tytuł to poczujecie się tutaj jak ryba w wodzie.
Zresztą gra niestety jest dość wtórna. Niewiele się tak naprawdę zmieniło od 2009 roku. Grając w ten tytuł miałem nieustanne uczucie Déjà vu. Gra naprawdę niewiele różni się od poprzedniczki. To czy jest to wada czy nie zależy w dużej mierze od tego czy graliście w pierwsze Halo Wars. Jeśli jest to wasz pierwszy kontakt z serią, to nie zauważycie tego. Ja niestety odczułem to dość znacząco, nawet mimo faktu, że ostatni raz grałem w Halo Wars 8 lat temu.
Strategia na konsoli rządzi się swoimi prawami. W związku z tym jest tu odrobina uproszczeń. Nie mamy tutaj zaawansowanego budowania baz. Budynki możemy stawiać tylko i wyłącznie w z góry wyznaczonych przestrzeniach. Sama ich ilość też nie jest duża. Budynki generujące surowce, energię, 3 budynki produkujące jednostki i zbrojownia. To właściwie wszystko. Nie ma tutaj miejsca na bardzo zaawansowane taktyki, przeskakiwanie po całej mapie itp. Twórcy zrobili wszystko, ale z pustego to nawet Salomon nie naleje. Pad w starciu z myszką i klawiaturą nie ma szans w kwestii strategii.
Jednostki tworzone są na zasadzie kamień-papier-nożyce. Piechota jest skuteczna przeciwko jednostkom latającym, z kolei są wrażliwi na ataki pojazdów. Te rozprawiają się z piechotą w mig, ale podatne są na ataki z powietrza. Kluczem do sukcesu jest odpowiedni dobór jednostek do danej sytuacji. Oprócz jednostek możemy korzystać z umiejętności naszego dowódcy. Te odnawiają się co jakiś czas i możemy np. zrzucić na pole bitwy dodatkowy oddział żołnierzy ODST czy zbombardować z orbity jednostki przeciwnika. Warto z tego korzystać, bo umiejętności te są szalenie potężne i często mogą przechylić szale zwycięstwa w naszą stronę.
Znajdziemy tutaj tryb kampanii. Czeka nas 12 dość różnorodnych misji. Czasem trzeba będzie zbudować bazę od podstaw, innym razem wyruszymy w bój z ograniczoną ilością jednostek. Nie ma tutaj dwóch podobnych zadań, chociaż sama liczba 12 misji nie powala. Przejście każdej zajmie nam około pół godziny. Opowiadana fabuła jest dość ciekawa. Akcja gry rozgrywa się 28 lat po wydarzeniach z pierwszego Halo Wars i odbywa się niedługo po Halo 5. Powracamy na statek Spirit of Fire, który przez cały czas dryfował po galaktyce, a jego załoga była zamrożona. Przez prawie trzy dekady wiele się zmieniło na świecie. Wojna z Przymierzem się skończyła, ale to nie znaczy, że nie czeka na nas inny wróg. Tym razem są to Wygnani. Jednostki Przymierza, które obróciły się przeciwko swoim panom i pod wodzą Atrioxa tworzą własną armię. Powracają tutaj wszystkie znane z pierwszej odsłony postaci, ale jest też kilka nowych. Warto przy okazji pochwalić twórców za niesamowicie wyglądające cutscenki. Filmy przerywnikowe wyglądają wprost obłędnie!
Kampanię możemy przejść w trybie kooperacji. Każda misja ma też pewną listę zadań pobocznych i opcjonalnych. Wypełnienie ich nagrodzi nas punktami, które sumują się do ogólnej oceny za każde zadanie. W zależności od ilości zdobytych punktów otrzymujemy inną ocenę końcową za daną misję.
Halo Wars 2 oferuje również rozgrywkę wieloosobową. Znajdziemy tutaj standardowy tryb Deathmach, w którym gracze muszą siebie po prostu wykończyć. Są dwa tryby polegające na zdobywaniu i ochronie terytoriów. W jednym z nich, Stronghold, mamy do dyspozycji praktycznie nieograniczone środki i naszym zadaniem jest przejąć jak największą ilość baz.
Największą nowością jednak jest tryb Blitz. To bardzo ciekawa wariacja formuły, ponieważ nie budujemy tutaj baz, ani innych struktur, jedynie dowodzimy jednostkami. Przyzywamy je na pole bitwy za pomocą kart, które możemy zdobywać w innych trybach. To ciekawa koncepcja, bo karty są losowane, więc nigdy nie wiemy jakie jednostki będą na nas czekać. Dodaje to pewną dozę niepewności, ale może też działać na naszą niekorzyść. Czasem wynik meczu to kwestia szczęścia, a nie umiejętności.
Dostępny jest też tryb Firefight, czyli wersja Blitza, w którym sami albo w kooperacji odpieramy kolejne fale wrogów.
Chwaliłem kilka akapitów wcześniej przerywniki filmowe i chciałbym to teraz powtórzyć. Są one przepiękne. Szkoda tylko, że wybijają się na tle reszty. Halo Wars 2 nie jest najładniejszą grą na Xbox One. Owszem – tereny, budynki i wszystko co statyczne wygląda całkiem ładnie, ale nasze jednostki, szczególnie na zbliżeniu nie robią wrażenia. Prosta geometria i słabe tekstury wybijają się od razu. Widać to szczególnie na przerywnikach podczas misji, kiedy mamy np. zbliżenie na jednostkę bohatera. Muzyka za to jest całkiem przyjemna i utrzymana w klimacie serii.
Gra wspiera program Xbox Play Anywhere. Oznacza to, że kupując cyfrową wersję gry otrzymujemy dostęp do wersji na konsolę Xbox One oraz na Windows 10. Nie testowałem wersji na PC, gdyż posiadany przeze mnie sprzęt nie nadaje się do gier. Wspominam o tym jednak, bo warto się zastanowić nad kupnem wersji PC. Nie dość, że opakowanie jest ładniej wydane, to jeszcze wersja ta jest tańsza niż edycja konsolowa.
Halo Wars 2 jest zdecydowanie najlepszą strategią dostępną nie tylko na Xbox One, ale na jakiejkolwiek konsoli. Nie żeby miało w tej materii jakąkolwiek konkurencję. Weterani gatunku na komputerach osobistych raczej spojrzą na ten tytuł z politowaniem, ale osoby mniej zaznajomione w tym gatunku mogą znaleźć w Halo Wars 2 sporo zabawy. Microsoft odważnie próbuje pokazać, że da się stworzyć dobrą strategię na konsoli. I dobra jest tu słowem kluczowym. Halo Wars 2 nie jest wybitne, jest po prostu dobre. Gra raczej nie spowoduje, że gatunek strategii na konsolach przeżyje renesans, ale i tak duże brawa za chęci.
Ocena portalu: 8
Rozgrywka:
Galeria:
Dodaj komentarz