Nintendo przez wiele lat wstrzymywało się z wejściem na rynek mobilny. Dopiero niedawno firma otworzyła się na taką możliwość. Pokemon Go było światowym fenomenem i choć nie zostało stworzone bezpośrednio przez Nintendo otworzyło drogę firmie na rynku telefonów komórkowych. Teraz przyszedł czas na pierwszą grę z serii Mario.
Super Mario Run, jak sama nazwa wskazuje, to gra o bieganiu. Nie jest to jednak typowy biegacz bez końca, jakich pełno na iOS. Zamiast tego mamy tutaj 24 etapy, które są różnorodne i w każdym gra się inaczej. Tak naprawdę grze bardzo blisko do Rayman Fiesta czy Jungle Run. Nasz bohater biegnie wciąż do przodu, a my musimy skakać, odbijać się od przeszkód i wykonywać inne akcje.
Firma od początku reklamuje produkt sloganem, że można w niego grać jedną ręką. I to prawda. Bez problemu obsłużymy całość trzymając telefon tylko jedną ręką. Nasz bohater biegnąc automatycznie przeskakuje przeciwników i mniejsze przeszkody. My dotykając ekranu możemy wykonać dodatkowe ruchy czy wyższe skoki.
Jeśli tylko się nam nie powiedzie to Mario wpada do bańki mydlanej, która cofnie go na dowolne miejsce w poziomie. Dzięki temu możemy powtórzyć jakiś trudniejszy fragment. W każdym podejściu możemy z tej bańki skorzystać dwa razy. Niestety nie zatrzymuje to czasu, więc jeśli będziemy się nadto cofać to możemy nie dobiec do mety przed zakończeniem odliczania.
Gra dostępna jest w app store za darmo, ale da nam to dostęp tylko do 3 etapów. Resztę trzeba odblokować za 9,99 euro (47 zł). Jest to jedyna płatność w grze, nie znajdziemy w niej żadnych dodatkowych mikro transakcji.
Etapy są różnorodne i ciekawe. Mamy tutaj tradycyjne widoki z Mario. Zobaczymy łąki, jaskinie, statki powietrzne, domy duchów czy słynne zamki Bowsera. Całość wygląda jak żywcem wyjęta z New Super Mario Bros. Co 4 etapy na końcu czeka nas walka z bossem.
W każdym etapie czeka na nas 5 monet do zebrania. Są one czasem dobrze ukryte. Po zdobyciu pierwszych, różowych monet pojawiają się kolejne – fioletowe. Są one poukrywane w innych miejscach. Po zdobyciu wszystkich fioletowych czeka nas ostatnie 5 szarych monet. Oczywiście poziom trudności zwiększa się wraz z zmianą koloru monet.
Grę możemy połączyć z naszym kontem MyNintendo w celu zdobywania dodatkowych punktów i nagród. Połączenie pozwoli nam też przenosić stan gry pomiędzy urządzeniami. Dzięki czemu, w razie potrzeby, przeniesiemy dane na nowszy telefon bądź tablet.
Po poziomach biegać możemy nie tylko samym Mario. W sumie dostępnych jest 6 postaci. Toad dostępny jest za połączenie z kontem MyNintendo. Resztą postaci odblokujemy wypełniając konkretne zadania w grze. Każda oczywiście ma swoje własne zdolności i właściwości.
Oprócz samej kampanii mamy tutaj też dostępny tryb Toad Rush. Ścigamy się w nim po losowo generowanych poziomach z drugim graczem. Wygrywa ten, który zdobędzie więcej monet, wykona więcej akrobacji i zdobędzie większe uznanie wśród Toadów. Po meczu zliczane są punkty i ten gracz, który zrobił lepsze wrażenie wygrywa. Niestety przegrany musi odstąpić część Toadów, które zamieszkują jego królestwo.
Zdobywanie Toadów pozwala nam rozbudowywać nasze królestwo. Zbierając odpowiednią ich ilość możemy wykupić dodatkowe budynki (np. odblokowujące dodatkowe postaci) i dekoracje. Wszystko po to aby stworzyć naszą własną wersję Grzybowego Królestwa. Edytor świata jest dość prosty i pozwala umieścić przedmioty jedynie na z góry ustalonych pozycjach, ale i tak daje odrobinę frajdy i satysfakcji.
Grę możemy połączyć z naszym kontem na Twitterze czy Facebooku w celu znalezienia przyjaciół. Możemy też wysłać zaproszenie poprzez email bądź SMS. Nintendo nie byłoby sobą gdyby do konta nie przypisany byłby 12 cyfrowy kod, po którym szukamy innych użytkowników.
Wielu graczy obawiało się o jakość tytułu na rynku mobilnym. Okazało się, że nie było o co. Tytuł przygotowany jest z znaną od zawsze pieczołowitością Nintendo. Gra nie wywaliła mi się ani razu, pomimo posiadania przeze mnie iPhone 4S. Czas ładowania też jest znośny i szybki. Oczywiście na iPhone 5S mojej narzeczonej gra ładowała się szybciej, ale samo doświadczenie jest identyczne na obu urządzeniach. Gra jest dobrze zoptymalizowana i jak widać działa na nie najnowszych modelach telefonów z jabłuszkiem.
Jest to gra, która łączy w sobie nowoczesne rozwiązania ze starą magią Nintendo. Jak wspominałem na początku możemy grać jedną ręką, ale w żaden sposób nie zepsuło to marki Mario. To nie jest żadna uproszczona wersja dla mas. Powiem więcej – miejscami, przez to, że Mario wciąż biegnie do przodu, jest nawet trudniej niż w dowolnej innej grze serii. Gra nie straciła nic ze swojego uroku i klimatu. To wciąż ten sam wąsaty hydraulik, którego kochają miliony graczy na świecie. A dzięki Super Mario Run kolejne miliony będą miały okazję zapoznać się z nim po raz pierwszy.
Super Mario Run to bardzo dobra gra. Powiedziałbym, że to jedna z najlepszych gier na telefony, w jakie miałem okazję zagrać w ostatnim czasie. 10 euro za taki tytuł to dość sporo, ale w zamian dostajemy naprawdę dopracowany produkt. Bardzo szkoda, że gra nie wyszła też jednocześnie na Androida. Wersja na system Google na razie nie została potwierdzona. Jeśli jednak tylko macie urządzenie z iOS to warto w Super Mario Run zainwestować. Polecam!
Dodaj komentarz