No to zatańczmy w rytmie Kung-Fu.
KickBeat: Special Edition to reedycja rytmicznej bijatyki Zen Studios dostępnej od stycznia bieżącego roku na PC, a teraz również na PlayStation 4. Twórcy z założenia chcieli zrobić fuzję Mortal Kombat i DJ Hero, pomysł może i ciekawy, ale niestety, brzmi to bardziej ciekawie w koncepcji niż ma to miejsce w rzeczywistej realizacji.
Fabuła gry została przedstawiona za pomocą krótkich przerywników filmowych oraz dialogów, które poznajemy w miarę naszych postępów w kampanii. Głównym bohaterem KickBeat jest niewyróżniający się z tłumu młody chłopak, który próbuje dotrzeć do swojej ukochanej poprzez wstąpienie do klasztoru, zamieszkanego przez tajemniczych strażników muzyki. I to właśnie w jej rytm trenują unikalne sztuki walki. Po kilku treningach okazuje się, iż nasz zwykły szary chłopaczek jest rzekomym wybrańcem, który położy kres intrygom i stawi czoła odwiecznym wrogom klasztoru muzyki.
Sterowanie w grze nie należy do najbardziej skomplikowanych, bowiem ataki odpieramy poprzez naciskanie w odpowiednim momencie określonych przycisków pada – trójkąt, kwadrat, krzyżyk, kółko, a alternatywne ataki umieszczone są na spustach. Szybkość i intensywność pojedynków zależy oczywiście od tempa muzyki. W najtrudniejszych utworach trzeba wykazać się nie lada refleksem, gdyż przerwy pomiędzy atakami są wyjątkowo krótkie, a do obrony użyjemy nie raz więcej niż jednego przycisku w jednym momencie.
Jedną z rzeczy, która naprawdę czyni grę rytmiczną jest jej ścieżka dźwiękowa. Składa się ona głównie z licencjonowanych utworów znanych zespołów oraz wykonawców m.in. Marilyn Manson, Papa Roach czy Rob Zombie. Nie zabrakło jednak nut od mniej popularnych, niezależnych artystów takich jak Celldweller. Specjalna wersja KickBeat na PS4 zawiera szereg nowych, niepublikowanych wcześniej utworów, a dzięki wbudowanemu w grę analizatorowi możliwe jest zaimportowanie własnych plików mp3.
Niestety, po kilku piosenkach można łatwo odczuć nudę, gdyż dostajemy tylko około 14 utworów. Tak więc podobnie brzmiąca muzyka i proste sterowanie oznacza, że łatwo i szybko możemy wpaść w trans; to trochę jak oglądanie filmu Michael Bay tracąc poczucie siebie. Pod koniec dłuższych sesji, będziesz zastanawiać się, kim jesteś i co tak właściwie robisz – i nie jest to komplement. Na dodatek informacje o przyciskach do ataku wtapiają się w środowisko i trudno być naprawdę dokładnym. Nie jest to problem zabarwienia ikon, tylko fakt, że w etapach jest zbyt gęsto, jaskrawo oraz za wiele małych rzeczy się dzieje. Przez to ciężko jest prawidłowo wychwycić symbole na ekranie.
Trochę szkoda, bo gra ma naprawdę piękny wygląd. Bohaterowie są dobrze wykonani, a same areny są bardzo szczegółowe – nawet, jeśli ostatecznie nie wpływa to dobrze na powyższą kwestię.
Jeśli chodzi o tryb wieloosobowy, to autorzy udostępnili opcję rywalizacji w trybie head-to-head za pośrednictwem Internetu. Tak więc fani współzawodnictwa z żywym przeciwnikiem, znajdą coś dla siebie.
Podsumowując, dostajemy taką samą grę jaką otrzymaliśmy wcześniej, z kilkoma dodatkowymi utworami. Rozgrywka pozostaje taka sama, ale grafika została zmodernizowana do rozdzielczości 1080p przy 60 klatkach na sekundę. Niestety, ale niewiele zachęca do ponownego odwiedzenia produkcji po jej ukończeniu, a jeszcze mniej po zebraniu wszystkich gwiazdek w kampanii (co jednak jest nie lada wyzwaniem). Tak czy siak KickBeat Special Edition to solidna gra, która na pewno znajdzie swoich odbiorców. Mnie jednak nie kupiła.
Dziękuję firmie Zen Studio za dostarczenie gry do recenzji / Thanks for Zen Studio for providing a review copy.
Plusy
- Nietuzinkowa historia kampanii
- Wyzwania na wyższych poziomach
- Dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa…
Minusy:
- … niestety ze zbyt małą liczbą utworów
- Kampania jest dość krótka.
- Piosenki jednak nie dla każdego
- Po krótszej sesji można odczuć znużenie
[youtube id=”jdcTWcU5NZY” width=”618″ height=”348″]
Dodaj komentarz