Nintendo to firma legenda. Obecni na rynku od tak dawna, że mieli swój czynny udział w tworzeniu niejednego gatunku gier. Jest jednak jeden typ gier, które po stronie Nintendo nigdy nie były silne – mowa oczywiście o sieciowych strzelankach. Jednak wychodząc naprzeciw wymaganiom rynku jeszcze za czasów Wii U zaproponowali graczom sieciową grę TPP, ale po swojemu.
Splatoon 2 pod wieloma względami bardzo przypomina swojego poprzednika. Złośliwi powiedzieliby, że gra równie dobrze mogła by wyjść jako rozszerzenie pierwszej części. Wszyscy wiemy jednak jak poradziło sobie na rynku Wii U, więc Splatoon 2 jest tak naprawdę pierwszym kontaktem z serią dla wielu graczy. I dla nich kieruję swój tekst. Starzy wyjadacze niech zajrzą do tekstu Krzyśka, który w tematyce Splatoon jest ekspertem – on skupi się na różnicach między 1 i 2.
Nintendo, jak to ma w swoim zwyczaju pokazuje, że da się zrobić grę inaczej niż inni. Kiedy większość z was myśli o taktycznej strzelance TPP to pewnie pierwsze co wam przyjdzie do głowy to żołnierze, wojna, walka. Nintendo udowadnia, że tak nie musi być. Wcielamy się tutaj w postać Inklinga, istoty będącej hybrydą dziecka i kałamarnicy. Uzbrojeni w broń miotającą farbę udajemy się na pole bitwy, gdzie naszym celem jest zamalowanie jak największej porcji terenu.
W grze znajdziemy tryb kampanii, ale jego głównym celem pozostaje nauka gracza mechaniki gry. Zmieniając się bowiem w kałamarnicę możemy pływać po naszej farbie. Dzięki temu możemy np. forsować wysokie mury wcześniej zamalowując je. Kampania ma na celu obycie gracza z wszystkimi takimi zagrywkami, które potem wykorzystywać będziemy w walkach online. I to one są tutaj głównym daniem.
Tryb wieloosobowy pozwala 8 graczom zmierzyć się w walce przeciwko sobie. Na początku mamy dostęp tylko do podstawowego trybu gry, w którym dostępny jest tylko tryb Turf War, czyli zamalowywanie całej planszy. Kiedy osiągniemy 10 poziom odblokowujemy grę rankingową, w której znajdziemy dodatkowe 3 tryby gry – Splat Zones, Tower Control i Rainmaker. Każdy z tych trybów to wariacje na temat capture the flag, czy ochrony terytoriów.
Nintendo nie byłoby sobą gdyby nie wymyślili czegoś totalnie po swojemu. W grach online nie mamy dostępu do wszystkich map. Zamiast tego gra wybiera dwie mapy, na których grają wszyscy i zmienia je co jakiś czas. Łączy się to przy okazji z bardzo irytującą sytuacją, kiedy przy każdym uruchomieniu gry musimy obejrzeć zapowiedź dwóch aktywnych map. Niestety nie da się tego pominąć.
Grać możemy z nieznajomymi, jak i dołączyć do przyjaciół. Możemy też organizować prywatne mecze – standard w nowoczesnych strzelankach. Tuż przed premierą gry zadebiutowała na iOS i Android aplikacja do komunikacji głosowej na Switchu. Nintendo niestety nie do końca rozumie działanie internetu i zaproponowali rozwiązanie żenujące. Aby rozmawiać z kimś online trzeba zainstalować aplikację. Ta pozwala nam wysłać zaproszenia do znajomych ze Switcha czy nawet portali społecznościowych. Problem polega tylko na tym, że aby z kimś porozmawiać to ta osoba musi mieć nie tylko konsolę Switch, ale również Splatoon 2. Rozmawiać można tylko tak długo jak oboje jesteście w tym samym pokoju. Totalnie nie zrozumiałe to jest dla mnie. Skoro i tak komunikacja głosowa odbywa się za pomocą zewnętrznej aplikacji i telefonu to czemu nie pozwolić ludziom na dowolną komunikację? Ograniczanie tego tylko do gry jest według mnie głupie. Więcej o komunikacji i o dedykowanym do gry zestawie słuchawkowym przeczytacie w naszym teście.
Jak w każdym szanującym się shooterze zdobywamy tutaj doświadczenie, za które odblokowujemy nowe bronie, przedmioty i ulepszenia. Samych broni jest tu całkiem sporo. Wszystko oczywiście koncentruje się na miotaniu farbą, więc są tutaj pistolety, karabiny czy nawet snajperki na farbę. Jak wolimy starcia w zwarciu to możemy wyposażyć się w olbrzymi wałek malarski czy kubeł z farbą. Wykupione przez nas ulepszania pozwolą np. szybciej poruszać się w formie kałamarnicy albo wyżej skakać.
Parafrazując słynne powiedzenie Mikołaja Reja – Nintendo nie gęsi i swój tryb hordy mają. Idąc za nowoczesnymi trendami zaprezentowali też swoją wersję tego bardzo popularnego w innych grach trybu. Wraz z 3 graczami pokonujemy kolejne fale wrogów. Zbieramy z nich punkty i jajka, za które awansujemy na kolejne poziomy. Różnorodność przeciwników jest spora, a każdego większego adwersarza pokonuje się w inny sposób. Tryb hordy to ciekawa alternatywa jak standardowa rozgrywka nam się znudzi.
Splatoon 2 działa bardzo dobrze. Przy swoich testach nie napotkałem żadnych problemów zarówno kiedy grałem na TV, jak i na samej konsolce. Grafika jest kolorowa i całość prezentuje się dobrze. Nie jest to oczywiście poziom największych gier AAA na innych platformach, ale jest to jeden z lepiej prezentujących się tytułów na platformie wielkiego N. Kolorowa, kreskówkowa grafika zdecydowanie sprzyja pozytywnemu odbiorowi całości. Nie miałem też problemów z znalezieniem graczy. Owszem bywały momenty, kiedy szukanie oponentów trwało chwilę, ale to pewnie spowodowane było tym, że gra wyszukuje graczy o różnorodnym wyposażeniu. W większości wypadków mecz znajdowałem natychmiastowo.
Splatoon 2 to gra bardzo dobra. Fani jedynki już dawno ruszyli do sklepów, ale chciałbym żeby ten tytuł spróbowało jak najwięcej osób. Idealnie pokazuje on jak można stworzyć zaawansowaną strzelaninę bez konieczności posiłkowania się brutalną oprawą czy rozgrywką. Nintendo robi gry po swojemu i choć mają one czasem wady lub głupie rozwiązania (czat głosowy), to i tak koniecznie warto w nie zagrać!
Opinia Krzyśka:
Splatoon 2 wnosi do serii trochę zmian znacznie poprawiających balans rozgrywki. Przykładowo nie ma już żadnej broni specjalnej, której posiadacz byłby chwilowo nieśmiertelny, co pozwoliłoby na pokonanie otaczających go wrogów, czy szybką ucieczkę na punkt odrodzenia, jak to było w przypadku Krakena i Bubblera z Splatoona na Wii U. Oprócz tego same zdolności przypisywane do ubrań zostały zmodyfikowane tak, aby nie dawały znaczącej przewagi nad innymi.Wybierając tutaj lubiany w poprzedniku Quick Respawn nie otrzymamy krótszego czasu respawnu bez spełnienia dodatkowego warunku, a często wykorzystywany przy snajperkach Damage Up zniknął z gry całkowicie.
Usunięto także z gry Squad Battle (gry rankingowe ze znajomymi), co powinno choć częściowo uniknąć sytuacji, gdzie lepsi gracze pomagają nabijać rangę słabszym. Zamiast tego są teraz dostępne rozgrywki ligowe, w których jednak nie zyskuje się punktów do rangi. Miłym dodatkiem dla posiadaczy Splatoon 1 może być fakt, że obecnie można szybciej zyskać upragnione S+ – grając wystarczająco dobrze da się skoczyć nawet o 3 rangi w górę.
Najbardziej odczuwalną zmianą jest jednak rozdzielenie serwerów na regiony. Uruchamiając losowe bitwy rankingowe, czy zwykłe Turf Wars nie natrafimy tutaj na np. Japończyków, dzięki czemu powinny zostać zredukowane odczuwalne przez niektórych graczy w Splatoonie lagi i opóźnienia.
Ocena portalu 9
Grę do recenzji dostarczył Dystrybutor Nintendo Polska – ConQuest Entertainment a.s.
Rozgrywka:
Galeria:
Dodaj komentarz