„Ziemia nie należy już do nas” pod takim wezwaniem zgłosiłem się w ostatni piątek na pokaz przedpremierowy gry Horizon: Zero Dawn. Tytułu ojców serii Killzone nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest on największa premierą na konsolę PlayStation 4, jaką w tym roku doświadczymy. Guerilla Games od lat potrafi wyciskać ostatnie siły z konsol Sony i w tym wypadku nie będzie inaczej. Pomimo, że dostaniemy całkowicie inne doświadczenie od tego, co do tej pory serwowali nam Holendrzy.
Spotkanie odbyło się w restauracji Izumi Sushi, gdzie wystrój wnętrz idealnie komponuje się klimatem panującym w grze. Bujna roślinność opanowała budynek przezwyciężając powszechną urbanizacje. W takim otoczeniu zostaliśmy pokierowani na wyższy poziom, gdzie była przygotowana przestrzeń dla redaktorów. Była tam sala konferencyjna, na której wysłuchaliśmy krótkiej prelekcji Davida Forda, który w studiu Guerilla Games jest Lead Quest Designerem. Obok, pomiędzy drzewami i roślinnością mogliśmy mostkami przejść do strefy z konsolami, w której mogliśmy sprawdź pełną wersję gry. Do tego przejdziemy później. Było też miejsce z jedzeniem i napojami, ale niestety przez zainteresowanie tytułem wiodącym nie potrafię napisać co tam się działo.
Z tej strefy warto wspomnieć o „foto budce”, gdzie można było zrobić sobie na pamiątkę zdjęcia w klimatach gry korzystając z przygotowanych gadżetów. Mogliśmy przyodziać peruki, „przemienniki” mające właściwą nazwę, naszyjniki i sznurki różnej maści, ale też miecze czy łuki. Jeśli to nie wystarczyło można było poprosić o pomoc w urealnieniu scenki nasze rodzime cosplayerki, które wcielały się w Aloy. W tej roli wystąpiły Klaudia „Baltica” Wojnarowicz i Margaret. Trzeba przyznać, że dziewczyny odwaliły kawał dobrej roboty przy strojach i doskonale tworzyły klimat wszędzie wokół siebie. Obserwowanie osób, w wydawało by się normalnym otoczeniu, które wyglądają jak kobiety z plemienia Nora, zawsze będzie wzbudzało radość i podziw – trzeba mieć silną wolę, żeby nosić na sobie tyle materiału. Jeśli interesuje was jak wygląda wykonanie i praca przy takim stroju, zapraszam na zapis wywiadu, który zrobiłem z Klaudią podczas eventu.
Kolejną atrakcją było coś bardzo prawdziwego. Mogliśmy wziąć udział w konkursie strzelania z łuku. W ogródku restauracji została rozstawiona specjalna płachta na niecelne strzały. I oczywiście w jej świetle zostały ustawione cele do których po krótkim przeszkoleniu mogliśmy strzelać. Każdy oddawał trzy strzały próbne i trzy konkursowe. Najznakomitsi strzelcy mający pewną rękę dostawali w nagrodę steelbooki z gry nabijając odpowiednią ilość punktów.
Teraz możemy przejść do samej gry, na którą już tyle czekamy. Nie ukrywam, że miałem w tym ogromną przyjemność, że mogłem sprawdzić najnowszy tytuł Guerilla Games tak wcześnie. Jak tylko dostaliśmy niezbędne informacje na prelekcji i mogliśmy udać się do strefy z konsolami pobiegłem tam czym prędzej. Do dyspozycji dostaliśmy niecałe dwadzieścia konsol PlayStation 4 i jedną PlayStation 4 Pro. Wszystkie były oczywiście podłączone do nowych telewizorów Sony, co zapewniało doskonały odbiór. Na początku ruszyłem do pobliskiego stanowiska ze standardowym PS4, gdzie zacząłem swoją przygodę. Po dziesięciu minutach jedna z osób odpowiedzialnych za obsługę powiedziała, że stanowisko z Pro jest wolne i tam mogę zacząć zabawę od początku. Usiadłem wtedy przed dużym panelem Sony 4K i po założeniu słuchawek mogłem przeżyć ten sam początek historii jeszcze raz, ale jednak inaczej.
Różnice między wersjami są zauważalne gołym okiem. Poziom detali jak i praca oświetlenia przemawiają na korzyść PS4 Pro. Na mocniejszej wersji konsoli spędziłem lekko ponad pół godziny, po czym po kolejnych kilku godzinach zacząłem grę kolejny raz, już w domu na standardowej konsoli. Mając w głowie to co widziałem tam, mogę powiedzieć, że różnice są zauważalne i Horizon: Zero Dawn może być tą grą, dla której dużo osób przesiądzie się na mocniejsze wersje sprzętu. Po spędzeniu przeszło dwudziestu godzin z grą już w domowym zaciszu mogę powiedzieć, że wygląda ona fantastycznie, ale cały czas w głowie mam to jak wyglądał ten początek historii na Pro.
Na pokazie poznałem sam wstęp do historii, można powiedzieć prolog pokazujący jak zaczęła się podróż naszej Aloy. Wszystko jest bardzo majestatyczne i powoli odkrywa tajemnicę świata jednocześnie rodząc w naszych głowach kolejne pytania dotyczące maszyn, historii przedwiecznych i wszystkiego, co się kryje za mgłą niedopowiedzeń. Z czasem postaramy się odpowiedzieć na wszystkie trapiące pytania dotyczące gry. W najbliższych dniach możecie się spodziewać wywiadu z Davidem Fordem, Klaudią Wojnarowicz i samej recenzji. Pamiętajcie „Ziemia nie należy już do nas”.
Foto: Alicja Żebruń
Dodaj komentarz