T-Mobile Warsaw Games Week, czyli druga edycja WGW za nami. Zabawie, emocjom, spotkaniom, potyczkom nie było końca. Wszyscy mogli znaleźć coś dla siebie, sprawdzić masę gier, zakupić gadżety, sprzęt czy czapki Pikatchu, sprawdzić w akcji masę sprzętu, czy uczestniczyć w dziesiątkach aktywności rozsianych po wszystkich halach. Poniżej skoncentruję się głównie na jednym dziale – SONY. Nowym domu wirtualnej rzeczywistości, ale, jak się okazało, nie tylko samym VR mieliśmy okazję się nacieszyć.
Przestrzeń SONY w odróżnieniu od pozostałych była dużo bardziej zamknięta strukturą. Dostaliśmy gęstą zabudowę w stanowiskach do grania, kilka zamkniętych boksów i dużo przestrzeni dla VR. Była też strefa, w której mogliśmy zobaczyć moc PlayStation 4 Pro na najnowszych telewizorach Sony 4K z HDR. Na końcu hali mieliśmy dużą scenę współdzieloną z Cenegą. Tu praktycznie cały czas działo się coś ciekawego. Była też mniejsza scena, turniejowa, w centrum strefy Sony. Tam na telebimie odbywały się rozgrywki, a dla publiczności były przygotowane małe trybuny. Na ich szczycie była strefa dla abonentów PlayStation Plus. W tej ostatniej można było odpocząć, podładować urządzenia przenośne i posilić się darmowymi RedBullami. Cały czas przy ekranie z rozgrywkami toczyły się inne aktywności, były konkursy, prowadzący komentowali co się dzieje w zmaganiach i zapraszali do interakcji spacerujących ludzi. Był gorący doping, który udzielał się nawet mi, pomimo że początkowo myślałem, że kompletnie mnie to nie wciągnie. Atmosfera udzielała się wszystkim, niezależnie od wieku, czy płci. Resztę miejsca zajmowały stanowiska z grami, do których wrócimy później.
Zostańmy chwilę przy scenach. Obie pełniły różne funkcje i działy się na nich ciekawe rzeczy. Zaczniemy od kącika turniejowego. Tu odbyły się: Ogólnopolski Turniej Pro Evolution Soccer 2017, Turniej Call of Duty: Black Ops III i Finał Polskiej Ligi PlayStation Plus w Uncharted 4. Odbywały się też mniejsze zawody, w których każdy mógł spróbować swoich sił. Między nimi przeplatały się konkursy wiedzy o PS Plus, PlayStation i grach z nim związanych. Każdego dnia można też było wygrać PlayStation VR! Prowadzący i atmosfera, którą tworzyli ludzie w strefie napędzała tak pozytywnie, że wędrowaliśmy tam co jakiś czas… pogapić się w telebim i posłuchać, co się dzieje. Nieopodal była też duża scena, na której Cenega przygotowała nam masę atrakcji, o których przeczytacie dokładniej w innej relacji. Z najważniejszych szkoda nie wspomnieć o Turnieju Tekkena 7, występach celebrytów, cheerleaderek i YouTuberów (niektórych to przyciąga jak magnes) czy też Good Loot & PlayStation Plus Cosplay 2016. Były też prezentacje nowych gier, konkursy i rywalizacja na PlayStation VR, głośno i z przytupem, tak jak powinno być.
Możemy przejść do PlayStation VR które było bardzo mocno promowane i miało swoją sklepową premierę w pierwszy dzień targów. Dostaliśmy kilka stref, w których mogliśmy sprawdzić najnowsze dziecko Sony. Co ciekawe, nawet na stoisku T-Mobile można było przetestować Robinson: The Journey. W strefach dostaliśmy dostęp do większości gier startowych na PlayStation VR. Oddzielne miejsce dostały RIGS Mechanized Combat League i Resident Evil 7. Muszę przyznać, że po ograniu kilku tytułów osobiście zmieniłem zdanie co do tego, które mnie interesują najbardziej. W praktyce wszystko wygląda inaczej, VR to całkowicie inne podejście do rozgrywki. Byłem kompletnie niezainteresowany Until Dawn: Rush of Blood, a po kilku minutach z grą jestem kupiony w 100%. Sprawdziłem też kilka pomniejszych tytułów, resztą zajęła się pozostała część redakcji. Trzeba przyznać, że Batman Arkham VR, Farpoint, Driveclub VR, Rise of the Tomb Raider czy Battlezone wydają się interesujące. W tak małych dawkach wszystkie są unikalne i jeśli nie będą ubogie w zawartość, będzie z nimi masa zabawy. Po sesjach trwających około 15 minut nie odczuwałem jakiegokolwiek dyskomfortu, chyba, że starałem się go specjalnie wywołać. Jeśli żałujecie, że nie mogliście zobaczyć PlayStation VR na T-Mobile Warsaw Games Week 2016, to macie jeszcze szansę sprawdzić go na nadchodzącym PGA 2016.
Oczywiście nie tylko samym VR stała strefa do grania. Na początek weźmiemy obszar Call of Duty: Infinite Warfare; to chyba jedyna gra, do której wracałem więcej niż pięciokrotnie podczas targów. Do dyspozycji dostaliśmy 20 stanowisk do grania, gdzie można było toczyć dwa mecze jednocześnie. Mogliśmy grzebać w umiejętnościach, broniach i RIGSach. Rozgrywka jest dynamiczna jak zawsze, nie było czasu poznać nowych możliwości różnych klas, co dodawało masę humoru i serii zabójstw do zabawy. Siedząc ze znajomymi ramię w ramię i grając przeciwko przeciwnej drużynie, która jest po drugiej stronie ekranu (tym razem dosłownie) można czerpać radość z gry pełnymi garściami. Nie ukrywam, nie jestem obiektywny, od zawsze wolałem COD, a czas spędzony z nową częścią utwierdził mnie tylko, że koniecznie muszę się w nią zaopatrzyć.
Kolejnym dużym tytułem, który mogliśmy sprawdzić było GT Sport. Tu muszę przyznać, że popełniłem błąd, rzucając się na głęboką wodę. Wysoki model kierownicy Thrustmastera, manualna skrzynia, powyłączane asysty. Strach jechać, jest wymagająca, ale cholernie satysfakcjonująca. Niestety nie zauważyłem, że mogłem sprawdzić GT Sport na padzie obok. Z pierwszych wrażeń jakie mam, będzie to kolejne dobre GT, ale trudno oceniać zawartość trybów i otoczkę. Samochody wyglądają bardzo szczegółowo i, co najważniejsze, czuć w tym ten dawny klimat, ducha najlepszych wyścigów dzieciństwa.
Kolejną perełką było Horizon: Zero Dawn. Najpierw zobaczyliśmy jak gra wygląda na PS4 Pro, a później mogliśmy sprawdzić ją osobiście już na standardowych konsolach. Tytuł Holendrów robi ogromne wrażenie, dostaliśmy build, w którym mamy dostęp do wszystkich rodzajów granatów i strzał, co dało okazję do przetestowania funkcjonowania walki. Możliwości łączenia naszych ataków jest wiele, mogliśmy nawet przejąć i dosiąść mechanicznego byka. Tu nie muszę nikogo zachęcać, ta gra to must have.
Ostatnim tytułem, który był dla mnie nowością było Gravity Rush 2. Niestety trudno mi się odnieść, jak to wygląda i co się zmieniło względem pierwszej części, bo nadal jej nie ograłem. Wrażenia z fragmentu, z którym się zapoznałem, bardzo pozytywne. Wszystko wygląda bardzo plastycznie i jest miłe dla oka. Zabawa z grawitacją fajnie zmienia perspektywę. Wykonywałem jakieś wyzwanie polegające na łapaniu kulek na czas, a wolność w poruszaniu się daje duże pole do popisu. Nie napiszę nic o systemie walki, bo nie mam go do czego odnieść i nie wiem jak rozwiniętą postać dostaliśmy.
Oczywiście na powierzchni Sony nie zabrakło ekipy PlayStation Polska Extra, masy ludzi pomagających nam z VR i innymi stoiskami, ale też fantastycznych cosplayerek. Najważniejsze, że była cały czas fantastyczna atmosfera, tłumy graczy i nasze hobby dookoła nas. Nie można tego przegapić za rok.
Nice, dzięki za wstawienie fotek 🙂
Dzięki za fotki naszych mordek! 😀